Wizualizacja hali sportowej wygenerowana przez AI.
Czy Piotrków Trybunalski stać na dużą halę sportową? Mamy nadzieję, że takie pytanie zadaje sobie również nowy zespół roboczy powołany w owej intencji.
Z relacji z pierwszego zebrania roboczego, dotarło do nas, że panowała tam atmosfera lekka, miła i przyjemna. Gro najbardziej znamienitych umysłów naszego grodu, uzupełnionych o statystów wypełniających salę aż po same brzegi, zdawało się podobno prześcigać na koncepcje oderwane nieco od rzeczywistości. A jaka jest rzeczywistość?
Na mecze piotrkowskich drużyn piłki ręcznej, głównych beneficjentów sportowych wykorzystania obiektu jakim jest hala, przychodzi od lat garstka kibiców, w porywach do 200, a może 300, z których połowa co najmniej wchodzi na mecz w ramach bezpłatnej wejściówki. Być może w micie założycielskim nowej budowli znajduje się przeświadczenie, że skoro hala będzie na kilka tysięcy osób, to wypełni się po brzegi, a zyski ze sprzedaży biletów zapewnią całoroczne utrzymanie budynku. Jak mawiał klasyk, nadzieja umiera ostatnia, choć objawy agonii może dawać dużo wcześniej. Warto więc symptomy obserwować zanim trzeba będzie je leczyć.
A może hala z punktu widzenia ekonomii utrzyma się z imprez i koncertów? Spójrzmy więc, jak wygląda to w kraju. Żeby nie było zbyt daleko, to zajrzyjmy do Tomaszowa Mazowieckiego. Wybudowano tam piękną Arenę Lodową, która miała łączyć w sobie funkcje wykorzystania sportowego, jak i koncertowo-widowiskowego. I wszystko to nawet funkcjonuje. Jest pięknie, a nawet cudownie…tylko te koszty utrzymania, które za cholerę zbilansować się nie chcą. Dokładać więc z budżetu miasta trzeba.
Nie udało się póki co poznać modelu finansowania inwestycji, poziomu docelowego akceptowalnej zależności pomiędzy wkładem własnym, a dofinansowaniem zewnętrznym. A szkoda, gdyż zapewne mówimy tu o wydatku przewyższającym lub zbliżonym do sumy kosztów wybudowania Mediateki, czy modernizacji miejskiej ciepłowni. Nie dowiedzieliśmy się również choćby szacunkowo, jaki będzie roczny koszt utrzymania obiektu, ale z przemyconych informacji doszły do nas słuchy, że całkiem serio padły propozycje utworzenia miejskiej spółki do spraw realizacji projektu, w której zapewne kilka zacnych osób zasiądzie w strukturach zarządu, być może przewidziana jest jakaś komórka do spraw promocji, rzecznik prasowy lub chociaż stanowisko nocnego stróża tajemnic siedziby owego tworu. Podobno przykład idzie z góry, a jak wiadomo CPK też nie od razu zbudowano. A czy się zbuduje? Nieważne, napijmy się.
Wracając do koncepcji hali sportowej być może warto się pochylić nad koncepcją adekwatną do realnych możliwości i bardziej przystającą do otaczającej nas rzeczywistości. Ludzie kochają piłkę nożną, siatkówkę. Lubią jeździć na rowerze, pograć w badmintona, młodzież lubi deskorolki, hulajnogi. Piłka ręczna, choć ma lokalnie bogate tradycje (bardziej żeńska niż męska), jest z punktu widzenia potencjalnej atrakcyjności dla widza, a co za tym idzie hipotetycznego wypełnienia hali na kilka tysięcy osób, sportem niszowym.
Koncerty największych gwiazd muzyki organizuje się w halach o pojemności zbliżonej do 10 tys.ludzi lub na stadionach. Wiecie dlaczego? Żebyście zamiast kilkuset złotych za bilet nie musieli płacić kilku tysięcy. Zatem, czy Piotrków ma szansę rywalizować tu choćby z łódzkimi obiektami, nie wspominając katowickiego Spodka, czy warszawskiego Torwaru? Raczej średnio, ale zawsze jakieś wydarzenia można w hali organizować. Pytanie tylko, dla jak licznej publiczności, co wydaje się być kluczowe w kwestii rocznego bilansu zysków i strat obiektu, gdyż podobno budżet naszego miasta naprawdę nie jest w kondycji na kolejny garnuszek do utrzymywania.
Będąc przy nadziei, że nowa władza przysłowiowy łeb trzymać zamierza na karku, należałoby oczekiwać rychłego upadku megalomanii, której niejeden faraon uległ przed pochówkiem, ale z drugiej strony życie czasem mówi, że niby człowiek wiedział, ale się łudził. Pożyjemy, zobaczymy. Takie są odwieczne prawa natury.